Do ich przygotowania nie są wcale konieczne specjalistyczne umiejętności ;) Wystarczy odrobina wolnego czasu, dużo chęci i cierpliwości, miejsce do "pobrudzenia" i kilka półproduktów.
Moja przygoda z samodzielnie przygotowanymi kosmetykami mineralnymi zaczęła się
w 2012 roku, gdy Kolorówka napisała do mnie z propozycją współpracy. Zgodziłam się i po niedługim czasie otrzymałam paczuszkę zawierającą półprodukty i akcesoria.
W paczce były także pigmenty mineralne - miki, które można samodzielnie lub
z niewielkim dodatkiem bazy stosować jako cienie sypkie. Z czasem moja kolekcja pigmentów z kolorówki urosła do takich rozmiarów, iż postanowiłam część "zużyć" :)
W tym wpisie pokażę Wam, jak w prosty sposób zrobić prasowane cienie.
Tak się prezentuje moja gotowa, jeszcze nie oczyszczona paletka :) |
CO BĘDZIE POTRZEBNE:
- pusta paleta lub opakowania po cieniach
- coś do mieszania (szpatułka, wykałaczka)
- pipeta
- moździerz lub mała miska
- coś do prasowania cieni
- pigmenty :)
- czysty spirytus (np. rektyfikowany zbożowy)
- gliceryna
- jeśli chcemy, aby cienie były matowe - np. baza TKB Matte
- jeśli chcemy zwiększyć przyczepność cieni - np. stearynian magnezu
- jeśli chcemy, aby cienie były drobno zmielone i łatwo się rozcierały - np. puder jedwabny lub krzemionka
Większość składników jest dostępna w sklepie Kolorówki. Spirytus kupicie
w supermarkecie, pamiętajcie tylko, że musi być czysty. Glicerynę kupiłam w aptece. Przepis na cienie znalazłam tutaj http://kosmetyki-kasiorry.blogspot.com/2013/08/diy-jak-zrobic-mineralne-prasowane.html i trochę go zmodyfikowałam.
![]() |
Pusta paleta Kryolan |
INSTRUKCJA:
- Przygotuj miejsce, które możesz zabrudzić i potem łatwo posprzątać. Możesz np. rozłożyć gazety na stole lub podłodze.
- Przeczytaj instrukcję do końca :) Będzie Ci łatwiej na spokojnie przygotowywać cienie znając następny krok :)
- Przygotuj niezbędne składniki i akcesoria.
- Wybierz pigment i wsyp do miski lub moździerza. Wsyp niewielką ilość - w razie potrzeby dodasz więcej. Gdy wsypiesz za dużo, może okazać się, że taka ilość nie zmieści się potem do palety.
- Jeśli chcesz dodać bazę, krzemionkę lub inny półprodukt, zrób to teraz.
- Odmierz pipetą 5-20 kropli spirytusu i dodaj do pigmentu. Ja miałam dużą paletę, więc dodałam więcej. W przepisie Kasiorry jest napisane "kilka kropli", ale spokojnie możecie dodać więcej, gdyż i tak alkohol potem wyparuje. Chodzi o to, aby uzyskać kremową konsystencję, która łatwo da się przełożyć do palety
i sprasować. - Dodaj 2-3 krople gliceryny. Przy małej palecie wystarczą 2, przy większej mogą być 3 krople, ale nie więcej.
- Dokładnie wymieszaj.
- Przełóż uzyskaną mieszankę do palety lub pojemnika po cieniach. Rozprowadź równomiernie na całej powierzchni, nie zostawiając pustych miejsc. Odczekaj chwilę, aż trochę przeschnie.
- Połóż na palecie ręcznik kuchenny złożony kilka razy i dociśnij czymś o kształcie jak najbardziej zbliżonym do otworów palety/pojemnika. W mojej palecie były duże okrągłe otwory, do których doskonale pasowało dno dezodorantu w kulce ;) To, czym dociskacie nie może być za małe, bo pigment mógłby się "wylać" po bokach. Nie może też być za duże, bo nie sięgnie pigmentu.
- W razie potrzeby powtórz punkt 10. Jeśli dodałaś dużo alkoholu, konieczne może okazać się kilkakrotne odsączanie.
- Po wykonaniu takich cieni musicie je zostawić otwarte na min. 24 godziny. Alkohol musi z nich całkowicie wyparować. Muszą też przeschnąć i dobrze się sprasować.
- Gotowe cienie możecie bezpiecznie używać :)
Swatche cieni z mojej palety (kolory przekłamane ze względu na słabe światło) |
Moja pierwsza próba wykonania tych cieni nie udała się. Miałam dużą paletę i nie wzięłam na to poprawki, odmierzając ilości składników. Dodałam za mało spirytusu i cienie się nie wymieszały ani nie sprasowały. Po wyschnięciu kruszyły się przy najdelikatniejszym dotyku. Wykruszyłam je zatem do końca, co było trochę trudne, gdyż miałam wszystkie kolory w jednej palecie i trudno było usunąć jeden tak, aby nie zmieszał się z innymi.
W kolejnej próbie dodałam więcej alkoholu i udało się :) Z moich doświadczeń wynika, że lepiej przygotowywać mieszankę w jakiejś misce/moździerzu i dopiero później przekładać do palety. Przy pierwszej próbie mieszałam składniki już w palecie i całą ubrudziłam. Trudno też mieszać i równomiernie rozprowadzać mieszankę na stosunkowo małej powierzchni. Dużo łatwiej było mi to robić w większej niż otwory palety miseczce ;)
W trakcie przygotowywania cieni zostawały mi też resztki pigmentów. Nie chciałam ich zmarnować, a więc po prostu wymieszałam je tworząc nowe ciekawe kolory. W mojej palecie tylko 1 cień jest matowy - fiolet. Pozostałe to perły. Najjaśniejszy doskonale nadaje się pod łuk brwiowy oraz do wewnętrznego kącika. Kolory są tak dobrane, aby można było stworzyć z ich pomocą zarówno makijaż dzienny, jak też wieczorowy. Paleta tak przypadła do gustu mojej ostatniej Klientce - Ewie - że wykonałam nią jej makijaż ślubny :)
Jestem z tej palety bardzo zadowolona i już planuję następne. Puste palety kupuję
w Kryolanie, ale nadaje się też każda inna niemagnetyczna paleta. Pełną gamę pigmentów znajdziecie np. tutaj http://www.kolorowka.com/pigmenty-perlowe-miki,34.html.
W tym sklepie możecie też zakupić potrzebne akcesoria.
A jakie są Wasze doświadczenia z przygotowywaniem kosmetyków? Lubicie eksperymentować czy wolicie kupować gotowe produkty? Zapraszam do dyskusji :)
Potęga Piękna